Jarek na tle kanału w Wenecji
(c) fot. R. Toporski

Wyprawa do Wenecji

z Robertem Toporskim


Trasa
Jedzenie i zakupy
Noclegi
Kilka fotek

W lipcu roku 2000 razem z Robertem Toporskim, moim serdecznym kolegą i kierownikiem (już teraz niestety nie jest moim kierownikiem, ale wtedy był) z firmy w której razem pracujemy, wybraliśmy się razem na wyprawę rowerową do Wenecji. On jeżdził dużo po Polsce (choć sam przyznaje, że bardziej spokojnie, turystycznie, dużo mniej kilometrów dziennie i w większej grupie najczęściej). Ja miałem już doświadczenie z jazdą na zagranicznych trasach (zresztą po Polsce też) choć nie jeździłem rowerem w żadnym z Państw przez które mieliśmy jechać.

Co do posiłków i co do noclegów to Robert wprowadził rewolucję w sposób, w który ja zwykle je dokonywałem wcześniej.

Krótkie podsumowanie wyprawy do Wenecji:
Ilość przejechanych kilometrów: ok. 1300
Noclegi: przede wszystkim campingi, ale były też "na dziko" i w hotelu,
Pożywienie: gotowany, ciepły posiłek dwa razy dziennie - w południe i wieczorem, rano i wciągu drogi też chleb z kiełbasą lub puszką. Woda do picia wyłącznie kupowana w sklepach.
Ilość dni spędzonych na rowerze: 12 dni
Ilość dni spędzonych w Wenecji: 2 dni
Pogoda: W strone Wenecji upały prawie nie do wytrzymania i czasami burze. W wenecji słonecznie, ale nie za ciepło. W drodze powrotnej ulewa 20 godzinna, w Alpach zimno i padający w nocy śnieg. W ostatni dzień znów ulewa.
Pamiątki przywiezione z Wenecji: dzwonek porcelanowy z gondolierem i szkiełko weneckie
Powrót: częściowo rowerem (do Niemiec), później pociągiem przez Niemcy i Polskę.
Co jeszcze?: wyjazd super przygotowany przez Roberta, po drodze Alpy i w drodze powrotnej przełęcz Hohtor 2504 m npm z pięknym widokiem na Glossklokner - najwyższy szczyt Austrii.

Trasa
Jedzenie i zakupy
Noclegi
Kilka fotek